29 czerwca 2018
Biegły sądowy w warunkach wolnorynkowych?
Zmiana modelu funkcjonowania biegłych sądowych w Polsce to temat niekończącej się dyskusji. W przeszłości pojawiały się nawet pomysły mówiące o rezygnacji z list przy Sądach Okręgowych. Jakie byłyby tego plusy i minusy?
Jakość opinii biegłych to jeden z najczęściej podnoszonych problemów dotyczących ekspertów pracujących na zlecenie sądów. Przyczyn jest oczywiście wiele, ale najwięcej uwagi poświęca się zbyt słabej analizie kompetencji kandydatów oraz zbyt niskiemu wynagrodzeniu, które nie przyciąga najlepszych fachowców (najjaskrawszym przykładem są lekarze).
Lepsze zarobki biegłych sądowych?
Stąd w ostatnich lata wiele pomysłów na zmianę obecnego prawa regulującego funkcjonowanie instytucji biegłego sądowego. Jedna z propozycji dotyczyła deregulacji systemu powoływania biegłych i zaufania mechanizmom rynkowym. Mówiąc inaczej, chodziło o zniesienie list biegłych, które są prowadzone przy Sądach Okręgowych. Ten bardzo radykalny pomysł, żeby pójść śladem niektórych krajów (np. Rosji), nie doczekał się wprawdzie szerokiej debaty, ale warto spojrzeć na jego plusy i minusy.
Wprowadzenie zasad wolnorynkowych zostało poruszone m.in. w analizie „Problem jakości ekspertyz sądowych w sprawach karnych”, którą już w 2011 r. przygotowała Krajowa Szkoła Administracji Publicznej. Zdaniem autorów, ponieważ sędziowie i prokuratorzy nie czynią tak naprawdę rozróżnienia pomiędzy biegłymi znajdującymi się na listach, a tymi, którzy nie są tam umieszczeni (np. instytucjonalnymi), propozycja ta zakładałaby urynkowienie tego elementu procesu karnego.
Podmioty zobowiązane do zasięgania opinii kierowałyby się więc własnym systemem kryteriów, takimi jak np. wcześniejsze doświadczenia współpracy z daną osobą czy instytucją, czas oczekiwania na ekspertyzę oraz oczywiście cena.
- Do zalet tego wariantu można ponadto zaliczyć ewentualną aktywizację środowiska eksperckiego, które w poszukiwaniu zysku zmuszone zostałoby do podniesienia jakości swoich usług w wyniku działania mechanizmów rynkowych – pisała Małgorzata Chętko.
Kiedy biegły sądowy byłby „szukany” przez prokuratora
Wprowadzenie zasad wolnorynkowych wiązałoby się jednak też z niełatwym procesem zmiany systemu sądownictwa, wydaniem nowego rozporządzenia dotyczącego biegłych sądowych i szeregiem pewnych zagrożeń. Zdaniem ekspertów, ryzyko mogłoby być więc zbyt duże.
- Za możliwe zagrożenia i wady należy uznać brak jakiejkolwiek kontroli nad działalnością biegłych, ewentualny wzrost zjawisk korupcyjnych w tym środowisku oraz utrudnienie pracy sędziów i prokuratorów, szczególnie tych młodych i niedoświadczonych, którzy musieliby całkowicie we własnym zakresie poszukiwać informacji o biegłych. To również prawdopodobne próby wywierania wpływu na ich decyzje za pomocą działań, które można by uznać za nieetyczne – czytamy w analizie KSAP.
Czy taki pomysł kiedyś jednak powróci?