BLOG

08 sierpnia 2017

Dlaczego brakuje biegłych?

Niedostateczna liczba specjalistów wciąż pozostaje jedną z bolączek polskiego wymiaru sprawiedliwości. Brak ekspertów niektórych specjalizacji wyraźnie odbija się bowiem na długości postępowań. Sądy tradycyjnie najbardziej skarżą się na deficyt biegłych z dziedziny nauk medycznych. I tradycyjnie problem leży w pieniądzach.

Wśród specjalizacji medycznych, z których obsadzeniem sądy okręgowe od lat mają największe kłopoty, wymienia się m.in. neurologię, neurochirurgię, geriatrię, ortopedię, okulistykę i alergologię. To oczywiście tylko przykłady, bo „wakaty” na listach dotyczą też takich dziedzin jak księgowość, budownictwo i wiele innych. Ale w medycynie problem wydaje się być największy. Do tego stopnia, że w niektórych przypadkach czas oczekiwania na ekspertyzę przekracza rok.  

Chodzi oczywiście o wysokość wynagrodzenia dla biegłych. - Obowiązujące stawki wynagrodzeń biegłych nie stanowią dostatecznej zachęty dla specjalistów najwyższej klasy do współpracy z wymiarem sprawiedliwości – alarmowała już w 2014 r. Helsińska Fundacja Praw Człowieka w raporcie „Biegli sądowi w Polsce”.

Przypomnijmy, że według obecnie obowiązujących stawek, podstawowe wynagrodzenie za godzinę pracy eksperta wynosi od około 22 do 31 zł. Wysokość wynagrodzenia zależy jednak też od posiadanego tytułu naukowego przez danego fachowca. Doktor może liczyć więc na 45 zł, doktor habilitowany na 54 zł, a profesora na 69 zł. Biegłemu przysługuje wprawdzie również zwrot poniesionych kosztów, ale jak widać to wciąż za mało, żeby być konkurencyjnym względem pracodawców danego specjalisty.

Nic więc dziwnego, że w niektórych sądach nieobsadzonych pozostaje nawet kilkanaście specjalizacji. Pracownicy sądów sami muszą więc wysyłać zapytania do szpitali, czy wśród lekarzy są osoby zainteresowane współpracą. Odzew jest zwykle bardzo słaby. Specjaliści nie garną się do pisania opinii dla sądów, bo wynagrodzenie nie jest atrakcyjne, a praca jest często bardzo mozolna. Trzeba przebić się przez wiele tomów akt i jeździć na rozprawy czasami po całym kraju.   

HFPC proponowała w przeszłości, aby rozważyć więc kwestię przyjęcia tzw. modelu hiszpańskiego, w którym wynagrodzenie biegłego jest negocjowane przez organ procesowy i samego eksperta. Wydaje się jednak, że na takie rozwiązanie może nie przystać Ministerstwo Sprawiedliwości, które wielokrotnie wyjaśniało, że podwyższenie wynagrodzeń dla biegłych bardzo mocno obciążyłoby Skarb Państwa. Z drugiej jednak strony resort sprawiedliwości sam przyznawał, że brak biegłych stał się już jedną z głównych przyczyn przewlekłości postępowań.

Dlatego często dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Jedną z nich opisała w swoim raporcie HFPC: „Dotyczyła ona (sprawa – red.) postępowania karnego prowadzonego przeciwko stomatologowi. W jego trakcie doszło do sporządzenia opinii, we wnioskach której eksperci zasugerowali konieczność powołania kolejnych biegłych. Żadna z 15 instytucji, do której zwrócił się organ procesowy, nie zgodziła się jednak na wydanie opinii argumentując to brakiem biegłych, niedostatecznymi kwalifikacjami, dużym obciążeniem, a także brakiem gotowości stomatologów do wydania takiej opinii”.  

UDOSTĘPNIJ 0

UDOSTĘPNIJ 0